piątek, 27 grudnia 2013

Struktura produkcji (1)

Chciałbym dziś poruszyć temat struktury produkcji. Przyjrzę się pokrótce modelowi neoklasycznemu i austriackiej szkoły ekonomii. Artykuł opiera się o wiedzę z książki Marka Skousena - "Strukturę produkcji", oraz innych autorów szkoły austriackiej. Za wszelkie nieścisłości i niedopowiedzenia z góry przepraszam. Większość schematów jest stworzona właśnie w oparciu wspomnianej pozycji Skousena. Nie mam przy sobie tej książki, więc nie mam żadnych odnośników do niej zawartych w artykule. Z czasem postaram się uzupełniać ten opis, a ewentualne nowości wprowadzę w drugiej odsłonie kolejnego artykułu

Austriacka teoria struktury produkcji (wstęp)

Najpierw skupię swoją uwagę na tym, czym jest omawiana gospodarka. Otóż za gospodarką kryje się produkcja, czy to dóbr czy usług. Gdyby nie było czego produkować, nie mielibyśmy żadnej gospodarki. Za produkcję odpowiedzialni są ludzie, którzy przetwarzają materię dostępną na ziemi w użyteczne dobra, aby mogli je kupić inni ludzie. Cała produkcja, począwszy od wydobycia surowców, kończąc na dobrach ostatecznych przeznaczonych do konsumpcji, nazywamy strukturą produkcji. W dzisiejszych czasach słyszy się jednak błędne teorie, jakoby wzrost popytu przez konsumentów, powoduje wzrost gospodarczy. Jest to błędne założenie, które bierze się z błędnie skonstruowanego miernika jakim jest PKB. Błąd ten wziął się prawdopodobnie również ze złego spojrzenia na strukturę produkcji. Teorie w ekonomii mają to do siebie, że gdy zostaną błędnie przedstawione, to już budowanie na nich kolejnych przyniesie jedynie namnożenie się błędów.

Według austriackiej szkoły ekonomii struktura produkcji wygląda następująco:



Jest to tak zwany trójkąt Hayeka, pokazujący, że struktura produkcji nie jest wcale homogeniczna (jednorodna) jak przyjmuje szkoła neoklasyczna. Dodatkowo jak widać w modelu tym występuje czas. Bez ujęcia czasowego oraz uproszczenia w strukturze produkcji zaczęły wyrastać błędne teorie jak grzyby po deszczu. Powyższy model jest jednak znacznym uproszczeniem. Najczęściej całe ujęcie austriackiego modelu (nazywanego przez Skousena modelem ASP) rozpatruje się w ujęciu rocznym a co za tym idzie - całą produkcję wytworzoną w tym okresie. W dalszej części zaprezentuję modele struktury produkcji według austriackiej szkoły i zebrane w całość przez Marka Skousena. Więcej informacji można uzyskać z jego wspomnianej książki: "Struktura produkcji". Poza tym chciałbym jeszcze zaznaczyć, że nie do końca wiem, czy te modele są w pełni poprawne i w jakim stopniu oddają sytuację gospodarki, jednakże bardziej do mnie przemawiają od neoklasycznego modelu równowagi AD/AS.



Strzałka z oznaczeniem (A) pokazuje kierunek wytwarzania produktów a strzałka (B) kierunek przepływu pieniędzy a więc i też wartościowania wytworzonych dóbr. A więc z tego modelu wynika, że poniesione koszty nie kształtują ceny. Według Rothbarda przeszłe koszty nie mają wpływu na teraźniejsze ceny. Jednakże koszty teraźniejsze mają wpływ nie na przyszłą cenę, ale ilość produkowanego dobra. "Po wytworzeniu produktu koszt nie ma wpływu na jego cenę[1]". Wobec sprzedaży po cenie rynkowej nie ma alternatywy. Decyzja o poniesieniu kosztu zostaje podjęta przed produkcją.

Ważną sprawą jest również odpowiednie uszeregowanie dóbr w strukturze produkcji. Austriacka szkoła ekonomii przedstawia sprawę, aby je uszeregować od najwyższego rzędu (wydobycie surowców) poprzez coraz to niższe rzędy, aż do najniższego - dobra konsumpcyjne. Więc jeśli dobro produkcyjne A jest bardziej oddalone od finalnej sprzedaży od dobra produkcyjnego B, jest po prostu dobrem wyższego rzędu.

Strzałki na poprzednim rysunku dla uproszczenia były oznaczone jako (A) i (B), jednak Skousen nazywa je wektorami ASV (wektor podaży) i ADV (wektor popytu) więc dalej będę trzymał się tej terminologii. Inaczej mówiąc wektor ASV reprezentuje zagregowaną podaż a wektor ADV zagregowany popyt. Wektor ASV stara się przystosować do zmian (poprzez działania producentów), jakie zachodzą w popycie ze strony konsumentów (wektorze ADV). Na poniższym wykresie są przedstawione uproszczone wektory naniesione na model ASP:

Wektory z powyższych dwóch wykresów nakładając się równolegle na siebie utworzą równowagę rynkową, zaprezentowaną na poniższym schemacie (str.243 "Struktura produkcji"):

Więc jak napisałem, na powyższym rysunku mamy przedstawioną równowagę popytu i podaży dóbr według modelu ASP we wszystkich etapach struktury produkcji (w przeciwieństwie do jednego punktu równowagi stosowanego przez mikroekonomiczny model równowagi rynkowej AD-AS). Nałożone na siebie wektory ASV i ADV z poprzedniego rysunku, oznaczać będą równowagę. Nie będę jednak wchodził na razie w szczegóły dotyczące równowagi rynkowej. Jeśli nie ma równowagi, wektory będą się rozbiegały w kierunkach zależnych od zagregowanego popytu i podaży poszczególnych etapów struktury produkcji. Zaprezentowany wykres ASP nie tylko odnosić się musi do całej gospodarki. Równie dobrze można nim zaprezentować poszczególne gałęzie produkcji, czy też ostateczne towary konsumpcyjne.

Świąteczne szaleństwo kupowania

Dalej przejdę do samego PKB, który upraszczając, liczy się wzorem: C + I + G (konsumpcja + inwestycje + wydatki rządowe). PKB liczy wartość gospodarki metodą dodaną - tylko dobra konsumpcyjne (na drugim wykresie pokazany jest etap, który liczy właśnie PKB). Przy tworzeniu tego wskaźnika zwrócono uwagę, że licząc wszystkie wydatki w strukturze produkcji, powstanie problem podwójnej księgowości. Jednak jak już można zauważyć, uwzględniając jedynie wydatki konsumpcyjne, z oczu zatraca nam się reszta struktury produkcji. Nie pokazuje nam wszystkich nakładów, jakie muszą wnieść przedsiębiorcy, począwszy od wydobycia surowców aż po sprzedaż finalnych produktów. Więc jeśli uwzględni się również wydatki na innych szczeblach struktury produkcji, okaże się, że inwestycje mają przewagę nad konsumpcją.

Stąd mamy błędne przekonanie o tym, że im większy popyt konsumpcyjny, tym gospodarka rozkwita nam coraz więcej. A jak widać sprawa struktury produkcji nie jest prosta do wytłumaczenia. Trzeba pamiętać, że jest to fałszywy pogląd wynikający z błędnej interpretacji struktury produkcji i opartych o nie błędnych mierników. Jeśli w mediach po raz kolejny powiedzą wam, że gospodarka ma się znacznie lepiej, ponieważ Polacy więcej kupowali w święta w tym roku aniżeli w poprzednim, nie jest to poprawna odpowiedź.

Rząd stymulując popyt konsumpcyjny, powoduje, że wstrzymuje się postęp gospodarczy. Najwyższe szczeble w strukturze produkcji ulegają skurczeniu się, ponieważ zwiększony popyt konsumpcyjny służy jednie zwiększeniu produkcji dóbr finalnych. Jest mniej pieniędzy zaoszczędzonych i zainwestowanych w postęp technologiczny czy wydłużenie struktury produkcji. Gdy wczesne etapy struktury produkcji nie mają wystarczających środków na podtrzymanie swojej produkcji, czy też na inwestycje, powoduje to ich skurczenie się. Na wykresie poniżej można zauważyć sytuację, gdy zbyt duży jest popyt konsumpcyjny, oddziałujący na strukturę produkcji przez dłuższy czas, najczęściej stymulowany nienaturalnie przez rząd. Wysokość oszczędności natomiast nie jest w stanie podtrzymać etapów wydobycia surowców i produkcji dóbr wyższego rzędu na aktualnym poziomie.

Szary kolor prezentuje nową sytuację etapów produkcji po zaistnieniu omawianego czynnika popytowego. Czerwona linia pokazuje nową równowagę na rynku. Jest to przedstawienie ogólnej struktury gospodarki. Jedne etapy mogą się rozwijać a inne być narażone na spadki produkcji. Rządowe stymulowanie konsumpcji tworzy nienaturalne proporcje we właściwych potrzebach popytowych i przenosi w sektory bardziej zyskowne przedsiębiorców, którzy wycofując się z mało zyskownych sektorów. Według Skousena jest jednak mniej niebezpieczne od wzrostu inflacji. Problemem może okazać się jak wspomniałem zastój gospodarczy zamiast cykli koniunkturalnych. Kolejny rysunek ukazuje jak może wyglądać na wykresie ten fakt[2].



Rothbard przedstawia ten problem w 2 tomie Ekonomii wolnego rynku. Sam popyt konsumpcyjny bez oszczędności nie byłby w stanie utrzymać struktury kapitałowej. Aby powstawały nowe produkty, muszą być poczynione inwestycje z zaoszczędzonych pieniędzy. Popyt konsumpcyjny jest jedynie zwieńczeniem produkcji w gospodarce. Zmniejszenie się popytu konsumpcyjnego nie jest więc tożsame z depresją gospodarczą, czy osłabieniem rozwoju[3]. Przez neoklasyczny model podziału na produkcję i konsumpcję, można utożsamiać konsumpcję ze wzrostem gospodarczym. Jeśli w gospodarce pieniądza fiducjarnego nie ma na widoku kryzysu, ale prognozuje się poprawę sytuacji na rynku, spadek wydatków konsumpcyjnych najczęściej objawia się wzrostem oszczędności, a co za tym idzie spadkiem stopy procentowej. Łatwiej jest o kredyt i inwestycje, potrzebne do rozwoju całej struktury produkcji. Zwieńczeniem inwestycji są nowe produkty. Na kolejnym wykresie jest przedstawiona zależność konsumpcji i oszczędności w gospodarstwach domowych.


Chciałbym teraz zwrócić krótko uwagę na działanie oszczędności i konsumpcji. Według powyższego modelu ostateczny etap jest sprzedażą konsumentom finalnych dóbr (tzw. dóbr niższego rzędu). Pod modelem napisałem, że część dochodu gospodarstw domowych idzie na konsumpcję, a reszta na inwestycje, które pozwalają na rozwój wyższych etapów produkcji (bardziej oddalonych od sprzedaży dóbr konsumpcyjnych). Oczywiście dochód ze sprzedaży dóbr przez przedsiębiorstwo również można podzielić na konsumpcję i dalsze inwestycje w swoją firmę, ale nie będę tym teraz się zajmował. Przedstawiony dylemat oszczędności do konsumpcji na wykresie nie oddaje całości struktury produkcji. Przyznam szczerze, że sam do końca w tym miejscu nie wiem jak przejrzyściej to przedstawić. Jak uda mi się pogłębić wiedzę na ten temat postaram się to przedstawić w kolejnych odsłonach. Idąc dalej, oszczędności są inwestowane. Pozyskiwanie pieniędzy na inwestycje działa w różne sposoby, ale zawsze musi pochodzić z oszczędności. Mogą to być oszczędności własne, wzięcie kredytu czy też zyski ze sprzedaż akcji. Oszczędności nie skierowane na inwestycje (trzymane w tak zwanej skarpecie) są jedynie odroczoną w czasie konsumpcją. Im więcej oszczędzamy tym bardziej wektor podaży i popytu ASP robi się "stromy". Im wydobycie surowców czy produkcja są bardziej oddalone od finalnej sprzedaży dóbr, tym bardziej potrzebują pieniędzy, aby mogły się rozwijać. Są również bardziej narażone na wahania inflacyjne. Bowiem muszą dłużej czekać na dotarcie do nich pieniędzy. Według teorii austriackiej stymulowanie gospodarki podażą pieniądza powoduje, że inwestycje są lokowane w nieodpowiednie sektory produkcji, a następnie często okazuje się, że muszą zostać zaprzestane, ze względu na brak środków. Ale nie będę tego rozwijał, gdyż może poświęcę zagadnieniu cykli koniunkturalnych osobny artykuł.

Jako, że wszystkie etapy produkcji (od surowców do sprzedaży konsumentom) do tej pory były ukazywane jako jednorodne. Przedstawię przykład Skousena na długość okresów w sektorze dotyczącym przemysłu chlebowego[4]:



Mimo, że na pewno nie jest kompletny, a sam nie zastanawiałem się jak mógłby wyglądać dokładniej, spróbuję go uporządkować. Okres A będzie trwał od posiania pszenicy aż do jej zbioru. Zmielenie ziarna na mąkę będzie obejmował okres B a w okresie C nastąpi wypiek chleba i następnie jego ostateczna sprzedaż. Mimo, że nie jest to typowe uporządkowanie, to można zauważyć, że czas gra dużą rolę w gospodarce. Jedne etapy trwają długo a inne krótko. Pora zarzucić neoklasyczne modele bezczasowe dotyczące struktury produkcji.

Ekonomia mainstream

Na koniec pozwolę sobie na krótką interpretację modelu struktury produkcji według szkoły neoklasycznej.


Z mikroekonomicznego punktu widzenia model ten mniej więcej dobrze ukazuje siły kierujące popytem i podażą. Dla pojedynczego przedsiębiorstwa za krzywą podaży kryje się wszelka konkurencja firm oferujących swoje dobra / usługi, a po stronie popytu zainteresowanych konsumentów. Według Skousena jednak model ten nie nadaje się na makroekonomiczne przedstawienie struktury produkcji. Nie powinno się przedstawiać modelu, który zakłada konkurencję rynkową firm. Struktura produkcji stanowi całość gospodarki, w której odbywa się mikroekonomiczna konkurencja firm. Sama w sobie nie ma z czym konkurować. Drugim ważnym elementem, którego nie przedstawia makroekonomiczny model neoklasycznej szkoły jest czas. Porzucenie czasu spowodowało błędne spojrzenie na strukturę produkcji i błędne teorie nie tylko w wydaniu szkoły neoklasycznej ale i również monetarystycznej. Podaż pieniądza oddziałuje na całą strukturę jednakowo. A tak naprawdę za każdym razem wzrost inflacji oddziałuje inaczej na etapy struktury produkcji. Według mojej wiedzy nie da się tego w żaden sposób dokładnie przewidzieć. Idąc dalej w modelu neoklasycznym cały kapitał jest jednorodny a struktura produkcji dzieli się na produkcję i konsumpcję. Z tego modelu dalej tylko o inne błędy dotyczące cykli koniunkturalnych czy mierników dochodu narodowego. Jest on po prostu zbyt zagregowany. 

W kolejnych artykułach będę starał się rozwijać niektóre koncepcje dotyczące struktury produkcji. W tym również postaram się również ująć minusy na jakie napotyka ów model. Artykuł można potraktować jako promocję wspomnianej już parę razy pozycji: "Struktura produkcji" Marka Skousena.

------------
[1] Rothbard M.: Ekonomia wolnego rynku tom 2; str. 35; 
[2] Skousen M.: Struktura produkcji; str. 369, 378-382;
[3] Ibidem, str. 98-105;
[4] Skousen M.: Struktura...; str. 191;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz