Nie stoję po żadnej ze stron "konfliktu" więc zapraszam obie strony do zapoznania się z innym podejściem
Ideologie mają to do siebie, że są wysnutym konceptem, które nie mają
często nic wspólnego z panującą rzeczywistością. Ale dzięki nim łatwiej
jest uporządkować poglądy i wiedzę.
Są trzy metody dochodzenia do prawdy:
- Sztuka (nie posiada ani twierdzeń ani dowodów)
- Filozofia (posiada twierdzenia ale nie posiada dowodów)
- Nauka (posiada zarówno twierdzenia jak i dowody)
Oczywiście jak widać prawdziwą nauką są twierdzenia i dowody. Ludzie coraz częściej zapominają o stronie dowodowej i cytują autorytety, jako podstawę swojej metodologii badawczej.
Obie strony konfliktu - zarówno socjaliści czy kapitaliści - są w swojej rzeczywistości i jeśli ludzie mają przykładowo poglądy wolnorynkowe, to nie zostaną prawie nigdy przekonani co do słuszności socjalizmu i vice versa. Co chcę więc powiedzieć. Obie koncepcje - zarówno socjalizm jak i kapitalizm posiadają jedną i tą samą siatkę pojęciową. Są po prostu słabe diagnostycznie. Polecam do zapoznania się z nauką o cywilizacjach Feliksa Konecznego oraz jego następcy Józefa Kosseckiego, który nieco udoskonalił siatkę pojęciową Konecznego. Po drugie socjalizm i kapitalizm są teoriami o jednostronnym rozwoju społeczeństwa - nastawionym na dziedzinę materialnego bytu. Dodatkowo powiem, że moim zdaniem zarówno kapitalizm jak i socjalizm najczęściej powstawały i ugruntowały się poprzez filozofię jako metodę dochodzenia do prawdy, ale mogę się mylić.
A tak naprawdę jest pięć kategorii rozwoju społecznego:
- kategoria prawdy
- kategoria dobra
- kategoria piękna
- kategoria zdrowia
- kategoria dobrobytu
Proszę o spojrzenie na prezentowaną sprawę z punktu widzenia pokory i
przesiewania faktów, zanim będzie chciało się kogoś obrażać albo
udowadniać mu nieprawdę. Nie jest to więc artykuł dla ludzi, którzy nie szanują ludzi, z którymi się nie zgadzają w wypowiedziach i nie podają rzeczowych dowodów. Pokora pozwala nie popaść w tzw. "samouwielbienie", gdzie zamyka się umysł na prawdę. Z od braku pokory człowiekowi niedaleko też do zarozumiałości. Można postawić pewną tezę, gdzie ludzie z coraz wyższym poziomem wiedzy są wystawieni na zatracenie swojej pokory. W towarzystwie innych ludzi często ludzie bez pokory są ciężko przyjmowani oraz mają szansę na wpadnięcie w pośmiewisko, gdy trafi się oponent, który będzie miał większą wiedzę od nas i zdemaskuje nasze ewentualne błędy.
Dodam, że pokorę nie rozumiem tutaj przez negację swojej wiedzy, swoich odkryć, bo to jak mało kto wie, też jest pewien brak pokory! Nie należy popadać w skrajności. Chodzi tutaj o szanowanie poglądów innych, nie zamykanie się na nowe horyzonty badawcze oraz prezentowanie swojej wiedzy bez wychwalania siebie oraz uważania swojej prawdy za prawdę objawioną i jedynie słuszną, gdyż może trafić się coś, czego nie wiedzieliśmy lub ktoś z nowszą wiedzą od nas.
Osoby, które przypisują prawdę do którejś z przedstawionych teorii, są po prostu ignorantami (stwierdzenie faktu - nieobraźliwe). Jeśli coś nie pasuje do ich konceptu będą szukali tak długo odpowiedzi na pytanie aż znajdą. I tak do śmierci, myśląc, że mają prawdę. A prawda nierzadko leży tam gdzie leży a nie po jednej ze stron konfliktu. Polecam popracowanie nad pokorą w nauce, ponieważ tacy ludzie mają większy szacunek w nauce, odznaczają się wyższą moralnością oraz po prostu starają się dociec faktycznie prawdy. Nie są zatem ignorantami, są otwarci na nowe pomysły i mają większe szanse na znajdywanie nowych terenów przy badaniach naukowych. Ludziom coraz mniej chce się myśleć, dlatego jest to często początek upadku najwyższych cywilizacji, a nauka przybiera groteskową formę.
Dziś niestety albo zgodnie z cywilizacją bizantyńską:
- prawdziwą naukę zastępuje się autorytetami, którzy z biegiem czasu coraz mniej wiedzą, cytując swoich poprzednich autorytetów;
- nauka jest koncesjonowana przez państwo normami prawa;
- urzędnicy decydują o tym jaka wiedza jest dobra a jaka zła.
albo zgodnie z cywilizacją turańską:
- zostaje wprowadzona cenzura;
- nauka jest prowadzona pod rozwój militarny;
- dopuszczani do prowadzenia lekcji czy wykładów są nauczyciele, którzy są posłuszni państwowym standardom (są posłuszni władzy autorytarnej).
Jak wypowiedział się kiedyś Kossecki - żadna
z tych teorii nie jest wystarczająco diagnostyczna i ma swoje wady.
Dlatego w ujęciu nauki o cywilizacjach zaleca się "sterowanie społeczeństwem" z zasadami cywilizacji łacińskiej w ramach koncepcji państw narodowych.
Na koniec zaznaczę, że nauka o cywilizacjach jest nowa nauką i jeszcze pewnie wiele może być w niej błędów albo niezbadanych obszarów. Dlatego macie możliwość rozwoju tej nauki, jeśli podejdziecie do niej od strony nauki a nie filozofii.