poniedziałek, 30 stycznia 2017

Socjalizm czy kapitalizm?


 Nie stoję po żadnej ze stron "konfliktu" więc zapraszam obie strony do zapoznania się z innym podejściem

Ideologie mają to do siebie, że są wysnutym konceptem, które nie mają często nic wspólnego z panującą rzeczywistością. Ale dzięki nim łatwiej jest uporządkować poglądy i wiedzę.

Są trzy metody dochodzenia do prawdy:
  • Sztuka (nie posiada ani twierdzeń ani dowodów)
  • Filozofia (posiada twierdzenia ale nie posiada dowodów)
  • Nauka (posiada zarówno twierdzenia jak i dowody)

Oczywiście jak widać prawdziwą nauką są twierdzenia i dowody. Ludzie coraz częściej zapominają o stronie dowodowej i cytują autorytety, jako podstawę swojej metodologii badawczej.

Obie strony konfliktu - zarówno socjaliści czy kapitaliści - są w swojej rzeczywistości i jeśli ludzie mają przykładowo poglądy wolnorynkowe, to nie zostaną prawie nigdy przekonani co do słuszności socjalizmu i vice versa. Co chcę więc powiedzieć. Obie koncepcje - zarówno socjalizm jak i kapitalizm posiadają jedną i tą samą siatkę pojęciową. Są po prostu słabe diagnostycznie. Polecam do zapoznania się z nauką o cywilizacjach Feliksa Konecznego oraz jego następcy Józefa Kosseckiego, który nieco udoskonalił siatkę pojęciową Konecznego. Po drugie socjalizm i kapitalizm są teoriami o jednostronnym rozwoju społeczeństwa - nastawionym na dziedzinę materialnego bytu. Dodatkowo powiem, że moim zdaniem zarówno kapitalizm jak i socjalizm najczęściej powstawały i ugruntowały się poprzez filozofię jako metodę dochodzenia do prawdy, ale mogę się mylić.

A tak naprawdę jest pięć kategorii rozwoju społecznego:
  • kategoria prawdy
  • kategoria dobra
  • kategoria piękna
  • kategoria zdrowia
  • kategoria dobrobytu

Proszę o spojrzenie na prezentowaną sprawę z punktu widzenia pokory i przesiewania faktów, zanim będzie chciało się kogoś obrażać albo udowadniać mu nieprawdę. Nie jest to więc artykuł dla ludzi, którzy nie szanują ludzi, z którymi się nie zgadzają w wypowiedziach i nie podają rzeczowych dowodów. Pokora pozwala nie popaść w tzw. "samouwielbienie", gdzie zamyka się umysł na prawdę. Z od braku pokory człowiekowi niedaleko też do zarozumiałości. Można postawić pewną tezę, gdzie ludzie z coraz wyższym poziomem wiedzy są wystawieni na zatracenie swojej pokory. W towarzystwie innych ludzi często ludzie bez pokory są ciężko przyjmowani oraz mają szansę na wpadnięcie w pośmiewisko, gdy trafi się oponent, który będzie miał większą wiedzę od nas i zdemaskuje nasze ewentualne błędy.

Dodam, że pokorę nie rozumiem tutaj przez negację swojej wiedzy, swoich odkryć, bo to jak mało kto wie, też jest pewien brak pokory! Nie należy popadać w skrajności. Chodzi tutaj o szanowanie poglądów innych, nie zamykanie się na nowe horyzonty badawcze oraz prezentowanie swojej wiedzy bez wychwalania siebie oraz uważania swojej prawdy za prawdę objawioną i jedynie słuszną, gdyż może trafić się coś, czego nie wiedzieliśmy lub ktoś z nowszą wiedzą od nas.

Osoby, które przypisują  prawdę do którejś z przedstawionych teorii, są po prostu ignorantami (stwierdzenie faktu - nieobraźliwe). Jeśli coś nie pasuje do ich konceptu będą szukali tak długo odpowiedzi na pytanie aż znajdą. I tak do śmierci, myśląc, że mają prawdę. A prawda nierzadko leży tam gdzie leży a nie po jednej ze stron konfliktu. Polecam popracowanie nad pokorą w nauce, ponieważ tacy ludzie mają większy szacunek w nauce, odznaczają się wyższą moralnością oraz po prostu starają się dociec faktycznie prawdy. Nie są zatem ignorantami, są otwarci na nowe pomysły i mają większe szanse na znajdywanie nowych terenów przy badaniach naukowych. Ludziom coraz mniej chce się myśleć, dlatego jest to często początek upadku najwyższych cywilizacji, a nauka przybiera groteskową formę.

Dziś niestety albo zgodnie z cywilizacją bizantyńską:
  • prawdziwą naukę zastępuje się autorytetami, którzy z biegiem czasu coraz mniej wiedzą, cytując swoich poprzednich autorytetów;
  • nauka jest koncesjonowana przez państwo normami prawa;
  • urzędnicy decydują o tym jaka wiedza jest dobra a jaka zła.
albo zgodnie z cywilizacją turańską:
  • zostaje wprowadzona cenzura;
  • nauka jest prowadzona pod rozwój militarny;
  • dopuszczani do prowadzenia lekcji czy wykładów są nauczyciele, którzy są posłuszni państwowym standardom (są posłuszni władzy autorytarnej).

Jak wypowiedział się kiedyś Kossecki - żadna z tych teorii nie jest wystarczająco diagnostyczna i ma swoje wady. Dlatego w ujęciu nauki o cywilizacjach zaleca się "sterowanie społeczeństwem" z zasadami cywilizacji łacińskiej w ramach koncepcji państw narodowych.

Na koniec zaznaczę, że nauka o cywilizacjach jest nowa nauką i jeszcze pewnie wiele może być w niej błędów albo niezbadanych obszarów. Dlatego macie możliwość rozwoju tej nauki, jeśli podejdziecie do niej od strony nauki a nie filozofii.