wtorek, 7 stycznia 2014

Gospodarka działająca jednostajnie (GDJ)

Jednym z uproszczeń, które pozwala na analizę procesów i działań w ciągle zmieniającej się gospodarce jest koncept gospodarki działającej jednostajnie (GDJ). Według autora książki Ekonomia wolnego rynku, tom 2, GDJ przedstawia nam stan, w którym "skale wartości, koncepcje technologiczne i dostępne ilości surowców nie ulegają zmianie". Jeśli zmienne dotyczące produkcji, cen czy ludności pozostawałyby stałe, wszystkie czynności powtarzałyby się cyklicznie tym samym wzorem, co prowadziłoby do równowagi końcowej. Mimo, że jest to nierealistyczne założenie, pomaga nam na wyciąganie wniosków z sytuacji, jakie dzieją się w gospodarce. Model GDJ oprócz stałości zmiennych w gospodarce nie zakłada żadnych innych zmiennych, które muszą być spełnione[1].

Według mnie GDJ można porównać do znanej nam zasady ceteris paribus, która mówi, że przy zmianie analizowanego czynnika, reszta pozostaje bez zmian. Jednak sądzę, że oba koncepty wnoszą wartość w analizę ekonomiczną i nie będę ich dalej porównywał. GDJ jest uproszczeniem dotyczącym pewnego stanu gospodarki ze wspomnianym nierealistycznym założeniem o niezmienności wszelkich czynników w czasie (poza tym, który podlega naszemu badawczemu zainteresowaniu). Jest to ważna uwaga z tego względu, że w gospodarce jest tyle czynników, mających wpływ na zmiany, że ekonomista (szczególnie rozwijający umiejętności analityczne i zgłębiający zasady ekonomii), nie jest tego w stanie wszystkiego na raz zauważyć. Jedynie dzięki założeniu o niezmienności działań jesteśmy w stanie dociekać pewnych reguł ekonomicznych, którymi rządzi się gospodarka. GDJ po prostu odzwierciedla pewien stan, który dzięki jednostajnemu działaniu kieruje się ku równowadze. Dzięki temu, można dokładniej dociekać między innymi, jakie to siły są odpowiedzialne za sformułowaną przez Adama Smitha metaforę niewidzialnej ręki rynku.

Stan równowagi jednak nigdy nie zostaje osiągnięty jak i nigdy go nie będzie. Z tego względu jak każde założenie tak i GDJ ma pewien minus. Jeśli zostanie on źle zrozumiany, może okazać się przyczyną do powstania błędnych koncepcji, z którymi musi się borykać również szkoła austriacka. Jednym z takich problemów jest ciekawa interpretacja zwolenników interwencjonizmu, dotycząca błędów rynku, szczególnie tycząca się interpretacji modelu konkurencji doskonałej. Ale o nim za chwilę. Przy stosowaniu modelu GDJ trzeba pamiętać o jego nierealistycznym założeniu stałości zmiennych. Model ten nie może prowadzić do konkluzji wynikających z samej kwestii niezmienności, lecz powinien opierać się na wyciągnięcia wniosków z poszczególnych mechanizmów działań rynkowych. Zdaniem Murray'a Rothbarda, GDJ "przedstawia wiecznie zmieniający się cel działań rynkowych"[2]. Natomiast Ludwig von Mises, GDJ ujmuje jako "fikcyjny koncept, który nigdy nie zrealizuje się w procesie rynkowym, ale który mimo tego jest niezbędny do analizy funkcji przedsiębiorcy we współczesnym świecie"[3].

Przykładowym błędem przy analizie jest wzięcie ostatecznych rezultatów wynikających z zasady działania GDJ (jakimi są przykładowo zyski i straty na poziomie 0) i budowania od nich założeń ekonomicznych, zamiast zająć się analizą rynku i ludzkiemu działaniu na nim, mających określone miejsce w GDJ. Nie można traktować równowagi rynkowej jako wyidealizowanego stanu rzeczy, który nigdy nie zaistnieje, szczególnie do wysnuwania kolejnych teorii.


Model konkurencji doskonałej

Chciałbym porównać koncepcję GDJ z modelem konkurencji doskonałej. Bowiem właśnie w nim większość założeń o ile nie wszystkie są wyidealizowaniem sytuacji. W modelu konkurencji doskonałej, aby wystąpił ustabilizowany rozwój i sprawiedliwa dystrybucja [cokolwiek kryje się pod słowem "sprawiedliwa"] muszą zaistnieć następujące warunki[4]:
  • Konkurencja jest doskonała dzięki wolności ekonomicznej, równości szans oraz zachowaniu zasady fair play przez uczestników rynku;
  • Preferencje są korzystne nie tylko indywidualnie, lecz również społecznie, przy zachowaniu wolności i suwerenności konsumenta;
  • Decyzje konsumentów i producentów są podejmowane na podstawie informacji, które w pełni, jednakowo i bezpłatnie są przekazywane z rynku oraz z innych źródeł
  • Koszty i przychody są w pełni zinternalizowane, tak że transakcje nie generują efektów zewnętrznych
  • Pieniądz stale znajduje się w obiegu na którymś z rynków i służy do podtrzymywania realnych procesów gospodarczych [polecam mój artykuł o strukturze produkcji];
  • W krótkim okresie występuje zjawisko malejącego produktu marginalnego, w długim zaś - zjawisko nierosnących korzyści skali, zatem koszty marginalne i przeciętne rosną;
  • Nie występują zjawiska losowe zakłócające naturalny porządek mechanizmu konkurencji doskonałej.
Według mnie takie wyidealizowane założenia nie mają sensu z punktu widzenia rozważań ekonomicznych. Po co nam budować wiedzę na czymś, co nigdy nie nastąpi w gospodarce? Odpowiedzią często słyszy się, że jest to bardzo ważne, aby potrafić samemu budować własne założenia, umieć dostrzegać pewne zjawiska w ekonomii, czy je przewidywać. Szczególnie jest to widoczne, gdy przy modelowaniu niektórych zjawisk zaczyna wchodzić matematyka i ekonometria.


W zależności na to jak patrzymy na równowagę rynkową, można wysnuć na pewno różne poglądy. Ja przedstawię dwa. Pierwszy dotyczy wspomnianych błędów rynku, które przeszkadzają w osiągnięciu równowagi rynkowej i jest związany z wyciągniętym wnioskiem, neoklasycznego modelu konkurencji doskonałej. Czyli regulacji tych dziedzin, które nie spełniają wyidealizowanych założeń koncepcji konkurencji doskonałej. Doszukiwanie się niedoskonałości w działaniu rynku i wprowadzanie regulacji czy nawet przejmowanie produkcji jest argumentem całkowicie niedorzecznym. Tym założeniem można równie dobrze całkowicie przejść do gospodarki centralnie planowanej. Kolejnym sposobem patrzenia na równowagę rynkową, jest pogląd bardziej liberalny. A mianowicie osiągnięcie równowagi rynkowej samo w sobie nie jest etycznie lepsze od samego mechanizmu dążącego do osiągnięcia równowagi z tego względu, że ludzkie potrzeby nigdy nie zostaną zaspokojone[5].

Tak więc idealizowanie zasad modelu konkurencji doskonałej, przy których kolejne teorie mają odniesienie do sytuacji gospodarczej często powoduje złe zrozumienie zasad rynkowych. Opisywanie obszernych zasad z końcowym dopiskiem: "ale przy wystąpieniu konkurencji doskonałej" bywa często zgubne i wprowadza w błędy często kolejnych pokoleń ekonomistów. Chociaż jest to raczej wina podejścia i umiejętności.

-----
[1]Rothbard M.: Ekonomia wolnego rynku, tom2; str.10-11.
[2]Ibidem; str.18.
[3]http://mises.pl/blog/2013/04/22/salerno-pojecie-koordynacji-w-makroekonomii-austriackiej/
[4]Klimczak B.: Mikroekonomia; str.338.
[5]Rothbard M.: Ekonomia...; str.12.

1 komentarz:

  1. a gdyby parametry gospodarcze zmienić na papiery wartościowe i wypuścić na giełdę. Równowagę miedzy nimi ustalałby rynek. A relacje między nimi byłyby dobrym prognostykiem zmiennej gospodarki.

    OdpowiedzUsuń